czwartek, 19 maja 2011

Wyspy Kanaryjskie - Lanzarote pierwsze wrażenia

 Wyspa Lanzarote - magiczna, tajemnicz, inna, niesamowita i spokojna wyspa archipelagu Wysp Kanaryjskich.
Na wstępie nie będę zanudzał suchymi danymi, to zrobię w dalszej części jeśli tylko Cię ta wyspa zafascynuje.
Na Lanzarote trafiłem przypadkiem w roku 2005 i tak już 6 lat mieszkam i pracuję na tej uroczej wyspie.
Po wyjściu z lotniska przytłoczyło mnie! Gdzie ja wylądowałem? Co to - księżyc? Gdzie drzewa, gdzie zieleń? Tylko parę jakiś egzotycznych roślin i palmy zresztą nie tak soczyście zielone jak w folderach biur podróży.
Byłem zdegustowany, do tego pwietrze wydawało mi się jakieś inne i ludzie obcy.
Wszystko to jednak już w pierwszych dniach pobytu zaczęło się zmieniać. Ten krajobraz księżycowy zaczął przybierać magicznych w mym odczuciu mocy i dostrzegłem więcej roślinności w miejscowościach turystycznych jak Puerto del Carmen, Playa Blanca i wreszcie Costa Teguise (gdzie mieszkam). Jest ona sztucznie hodowana ale zieleń jest przez cały rok. Przyleciałem pod koniec pażdziernika więc w Polsce była już zaawansowana jesień a tu cieplutko około 25 stopni i zero deszczu. Właśnie taka jest wyspa Lanzarote, tu prawie nie pada i zawsze w dzień jest powyżej 20 stopni czy zima czy jesień. Noce zimą na Lanzarocie jednak są chłodne i temperatura potrafi spaść do 11-14 stopni. Ktoś powie i gdzie tu zimno a jednak w domostwach nie ma dobrze nam znanych grzejników a 14 stopni dość wyziębia. Na szczęście w dzień można znów cieszyć się słoneczkiem i nagrzać ciałko na kolejną noc. Za to latem nie jest zbyt gorąco gdyż otacza nas ocean, który chłodzi nas morską bryzą. Noce są znów idealnym czasem na wypady do nocnych kafejek czy poprostu lekkiego słodzenia się po gorącym choć nie upalnym dniu. Wprost idealnie i chyba jedyną anomalią pogodową co uprzykrza troszkę życie mieszkańców to tzw. kalima.
Kalima - całkiem ciekawa rzecz - wiatry nadmuchują nad wyspę piaski Sahary. W końcu Lanzarote jest oddalone od Sahary jakieś 100 km.
Oczywiście to zjawisko jest sporadyczne i trwa dzień lub dwa. W przewadze jednak jest słonecznie i praktyczne  nie ma mowy o powrocie z Lanzarote bez soczystej opalenizny.
Jest też gdzie się opalać. Każdy hotel w standarcie ma większy czy mniejszy basen ba każde osiedle mieszkaniowe ma swój basen (u mnie są trzy z których przez pięć lat skorzystałem dosłownie trzy razy) jak w Polsce są piaskownice dla dzieci to tutaj baseny i inne atrakcje jak aparaty do ćwiczeń porostawiane w bardziej uczęszczanych miejscach, boiska do gry w piłkę, tereny przystosowane do jazdy na rolkach czy deskorolkach, kprty tenisowe i wszystko w przewadze za darmo..
Dla zwolenników szumu fal i plażowego piasku też oczywiście się coś znajdzie. Plaże na Lanzarote nie są jak jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce. Dlaczego - proste, wyspa Lanzarote jest wulkaniczna za czym idzie jej charakter skalny a plaże no cóż piasek z Sahary i już mamy choć trochę skrzypiącego kruszcu pod stopami.
Niedogodność tą nadrabia niezapomniany widok krystalicznie czystego oceanu i niczym niezanieczyszczone powietrze.
Ryby i inne stworzonka morskie widać jak na dłoni i co najważniejsze nie ma tu żadnych niebezpiecznych stworzeń. W wodzie jak i na lądzie panują przyjazne stworzonka. Lanzarote jest jak widać całkowicie bezpieczną wyspą. Na lądzie można spotkać jedynie króliki ( los conejos) i jako ciekawostkę powiem, że na rodowitych Lanzarotańczyków mówi się conejeros(czyt. konecheros) i są z tego dumni. Możemy też znależć wśród skał tajemnicze jaszczurki przemykające jak rakiety pod nogami. Są całkiem niegroźne i są jednym z symboli Lanzaroty. Figurki tych jaszczurek w różnych postaciach wiesza się na ścianach domów, przed wejściem do mieszkań i mają dawać szczęscie i dobrobyt.
Innym symbolem zwierzęcym wyspy jest - kot! Właśnie kot bardziej niż pies. Dlaczego? Z moich obserwacji i moich źródeł na Lanzarocie mieszka w 40% cudzoziemców, Anglicy, Niemcy ale takze emigranci mniej chciani jak Marokańczycy, Czilijczycy, Peruwiańczycy, Kolumbijczycy i Argentyńczycy i wszyscy chcą zwierzątko domowe a kot chyba najlepiej się czuje w tym klimacie i jest powszechnie zadomowiony.
Tępi przy okazji mniej lubiane przez ludzi animale jak szczury, myszy i karaluchy (te naprawdę są tu prawdziwymi gigantami), które to niestety przybyły jak na całym świecie za człowiekiem.
I tyle o zwierzątkach na Lanzarote.
W dalszych częściach opiszę wyjątkową architektórę Lanzaroty, ciekawe i warte zobaczenia atrakcję wyspy, kulturę i trochę historii, język i jego odmiana wyspiarska, komunikację, co warto kupić i gdzie, kuchnię Lanzaroty i hiszpańską.
Jeśli macie jakieś pytania to chętnie odpowiem. Pozdrawiam Robert.

1 komentarz:

  1. Moim marzeniem jest spędzić wczasy na wyspach Kanaryjskich no ale przyjdzie jeszcze poczekać zanim wyjadę.

    OdpowiedzUsuń